Sissi
Forum poświęcone cesarzowej Elżbiecie - Sissi
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Sissi Strona Główna
->
Śmierć
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie GMT
Skocz do:
Wybierz forum
Ważne
----------------
Regulamin
Aktualności
O Elżbiecie
----------------
Biografia
Śmierć
Media
----------------
Książki o Sissi
Filmy o Sissi
Ciekawostki
----------------
Niewyjaśnione
Ogłoszenia
----------------
Tablica ogłoszeń
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Stella189
Wysłany: Pon 19:41, 18 Lip 2016
Temat postu: Nie wiadomo jak było
Sissi napisał:
Ja osobiście w to nie wierzę. Franciszek kochał swoją żonę, dlatego wątpię, aby chciał ją zabić. Ponadto Sissi sama zaczęła podróżować po śmierci jedynego syna, była w bardzo głębokiej depresji i podróżami chciała zagłuszyć pustkę w sercu. Z resztą nie rozumiem po co Franciszek miałby zabijać cesarzową, która już nawet nie spędzała z nim czasu, albo skazywać ją na wygnanie? Moim zdaniem stek bzdur, a przynajmniej ja w to nie uwierzę.
Ale hipoteza autora jest naprawdę ciekawa i dająca do myślenia.Nie sądż po pozorach.Kochał ją na początku a póżniej?Coraz bardziej oddalali się od siebie w końcu Sisi zaczęła podróżować aby jakoś przepędzić swoje osobiste demony.Nie bez znaczenia jest też śmierć syna.W amerykańskim filmie"Mayerling"też reżyser zasugerował "coś więcej"między cesarzową a synem.W tamtych czasach dwór cesarski nie mógł sobie pozwolić na skandal-i to jeszcze jaki skandal.Nic nigdy nie wiadomo na pewno.A historia Caspara Hausera?Też do dziś dnia mnożą się spekulacje na temat jego pochodzenia...
krzysztofharczak
Wysłany: Sob 17:05, 26 Lip 2014
Temat postu: arcks.RUDOLF HABSBURG
Śmierć Rudolfa i jego matki była mistyfikacją.Ojciec Rudolfa i Rudolf wspólnie uznali że wobec wzajemnych oskarżeń dokonają mistyfikacji .Rudolf usunie się do czasu śmierci ojca .Po śmierci się na nowo objawi z listem Franciszka który nosił n na szyi i powróci do tronu .Jednak w chwili śmierci FRANCISZKA Austria była stanie wojny.Trzeba dodać tedy już były poważne symptomy o klęsce prowadzonej wojny.Dlatego Rudolf zdecydował że nie powróci na tron.
celina
Wysłany: Czw 22:29, 16 Lut 2012
Temat postu:
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem tych wszystkich wątpliwości byłoby przeczytanie książki historyk Brigitte Hamann Cesarzowa Elżbieta. Autorka pisząc swoją książkę miała umożliwiony wgląd w ściśle tajne źródła jak też w spuściznę literacką cesarzrzowej jak też osób z otoczenia. W książce wydanej przez PIW, W-wa 1999 autorka ukazała nowy wizerunek cesarzowej, pod wieloma względami sprzeczny z wizerunkiem tradycyjnym. Filmy zrealizowane na podstawie losów Sisi odbiegają tak bardzo od rzeczywistości że napełniły mnie rozgoryczeniem że para cesarska była dla siebie nawzajem wielkim nieszczęściem.
Gość
Wysłany: Nie 16:25, 26 Wrz 2010
Temat postu:
najzabawniejsze jest to, że arcyksiąże Rudolf nie rozwiódł się z zona, jak pdoano w artykule (to jeden z wielu szczeólów, który nie odpowiada prawdzie - oraz najnowszym ustaleniom).
są tylko materiały (w postaci wspomnień dworzam FJ), że arcyksiążę oddaliwszy się od żony ( z kilku powodów, których artykul też nie wymienia) - po pewnym czasie usiłował załatwić uneiwaznienie małżęństwa u papieża. tenże mu odmówił - i powiadomił o swojej odmowie (oraz samej prośbie rudolfa) jego ojca, glowe dynastii Habsburgów cesarza FJ.
FJ wezwał syna - co nastapio w ostatnich dniach jego zycia - i odbyła się pomiędzy niimi bardzo ostra rozmowa w cztery oczy, po której obaj dawali wyraz swojemu wzburzeniu. Z ust FJ podczas tej rozmowy - nie wiadomo przecież czemu naprawde poświęconej - bo powód mógł być niejeden - jakoby padły słowa "nie jesteś godzien być moim nastepcą".
***
Ten artykuł pomija ustalenia ostatnich lat np. fakt, ze wykradziono szczatki baronówny Vetsery - w poczatkach lat 90-tych. To był wielki skandal w Heiligenkreutz (grób Mary jest tam ciekawostka turystyczną),
który przebił się do prasy europejskiej.
Policja odnalazła te szczątki - i wtedy przeszły (w ramach identyfikacji) normalne badania u sadowego patologa. Nie mógł się doszukac kuli w głowę, od której - jak wszyscy sądzicie zginęła Vetsera: za to jej czaszka nosiła ślady wielokrotnych uderzeń narzędziem tępokrawędziastym.
Innymi słowy - Maria Vetsera, została zatłuczona na śmierć ciosami w głowę.
Informacje o powyższym podało wiele szanujących się tygodników. Ja czytałam o tym w Spieglu i bodajże w Di Furche (to jest austriacki tygodnik, podobny do naszego tygodnika powszechnego).
nie karmcie się proszę sensacjami na podstawie jednej ksiazki artykułu, legendy czy stereotypu - materiałów sprzed lat. Na temat Mayerlingu jest wiele nowych informacji, chociaz to prawda że nikt ich jeszcze nie zebrał w jedną ksiazkę, którą wszyscy przeczytali ze zrozumieniem.
Tencereczka
Wysłany: Nie 9:26, 18 Paź 2009
Temat postu:
To jakieś bzdury. Przede wszystkim nie wierzę, że jest to przepowiednia Nostradamusa. Wokół postaci słynnego maga narosło tyle nieprawdopodobnych legend i ludzkość dopisała tyle fałszywych przepowiedni, że teraz naprawdę trudno dociec, która z przepowiedni jest autentyczna (jeżeli w ogóle można tak o nich mówić).
A to wydaje mi się prowokacją, i to w dodatku dość nieudaną. Nawet stylistycznie nie przypomina standardowych przepowiedni Nostradamusa, które były zawsze enigmatyczne, niejasne i trudne do zinterpretowania. Dla mnie to kolejny żart w stylu "żelaznych ptaków" i końcu świata, o których wszyscy mówili po atakach z 11. września.
Gość
Wysłany: Nie 17:59, 02 Gru 2007
Temat postu:
Ja tez w to nie wierze ze Franc by cos takiego zrobil zeby miec druga zone oooooooooooooooooo nie zeby pozbyc sie syna hahahaha
Jeanne
Wysłany: Czw 20:29, 30 Sie 2007
Temat postu:
http://www.sknh.uni.lodz.pl/varia/Justyna_spekulacje.pdf
- super stronka o wszystkich (prawie) hipotezach o Mayerling, polecam!
dagome992
Wysłany: Śro 17:58, 08 Sie 2007
Temat postu:
Woreczek na szyi Heinricha Albertalla, tajemniczego Austriaka, stanowi kolejną niewyjaśnioną zagadkę tej historii. Do końca życia Albertall nosił na szyi wielką tajemnicę swojego życia. Nie wiadomo co to było dokladnie, jednak jak się sądzi, były to jakieś dokumenty. Heinrich zapragnął, aby po jego smierci tajemnica ta ujrzala swiatło dzienne i by ogłoszona została calej wsi, tak aby każdy jej mieszkaniec dowiedział się kim był ów nieznajomy Austriak. Niestety tak się nie stało. Dokumenty zamiast do mieszkańców wsi, trafiły w ręce tureckiego milicjanta, i zaginęły gdzies na posterunku:( Osobiście myślę, że Franciszek Józef, mógł brać udział w tym spisku, sfingować zabójstwo i pozbyć się tym samym niesfornego syna, który zawiódł go przecież na calej linii. Mogl też uczynić to sam Rudolf. W każdym bądz razie jest to frapująca zagadka i konia z rzędem temu kto ją kiedykolwiek rozwiąże.
Boone
Wysłany: Pon 18:05, 06 Sie 2007
Temat postu:
dagome992 napisał:
Pod przybranym nazwiskiem (Heinrich Albertall), z dala od Wiednia i monarchii, w polskiej wsi Polonezkoy, niedaleko Adampolu w Turcjii przebywał tajemniczy Austriak, skrywający wielką tajemnicę w woreczku na szyji. Tylko Ci, którzy znali go najlepiej domyślali się, że jest on synem Cesarza...
Po raz kolejny wspominasz o tajemnicy w "woreczku na szyi" o co w tym chodzi?? W dodatku dlaczego bliscy znajomi Albertalla podejrzewali go o habsburskie pochodzenie? Są na ten temat jakies wzmianki?
Co do mistyfikacji z figurą woskową wyjaśniałoby to dlaczego "ciało" Rudolfa było przykrytę tkaniną aż po łokcie. Normalnie nie ma powodu okrywać zmarłego... Intryguje mnie jeszcze jedno. Czy Cesarz mógł brac udział w tym spisku by pózniej okłamać i sfingowac pogrzeb itd. ? Robi sie coraz ciekawiej...
Pozdrawiam
dagome992
Wysłany: Pon 16:12, 06 Sie 2007
Temat postu:
Juz odpowiadam. Rudolf pod wieloma względami przypominał matkę. Nie lubił dworu i wszystkiego co związane było z monarchią. Państwo pojmował zupełnie inaczej niż jego stary konserwatywny ojciec. Franciszek Jóżef nie zdobył się na żaden gest w stronę swojego syna. Nie powierzał jemu żadnych ambitniejszych zadań. W pewnym momencie Rudolf zrozumiał, że ciężko mu będzie przejąć ster rządów. Jego ojciec już w wieku 18 lat zdobył władzę, jemu ta sztuka nie była dana i on doskonale z tego zdawal sobie sprawę. Postanowił więc zniknąć, umrzeć jako Rudolf, arcyksiążę Austrii i rozpocząć nowe życie z dala od salonów, polityki i tronu. Istnieje hipoteza, że w trumnie , wystawionnej po rzekomym samobójstwie Rudolfa, umieszczona została woskowa podobizna arcyksięcia, dlatego Sissi nie rozpoznała tej mistyfikacji. Nie był to przecież pierwszy przypadek, kiedy w rodzinie habsburgów dochodziło do "ucieczek", porzucania Wiednia, zmiany nazwiska i rozpoczynania w ten sposób nowego, świeckiego życia. W ten sam sposób mógł postąpić Rudolf, następca tronu. Nie rozumiany przez ojca, postanowił zmienić swoje życie. Pod przybranym nazwiskiem (Heinrich Albertall), z dala od Wiednia i monarchii, w polskiej wsi Polonezkoy, niedaleko Adampolu w Turcjii przebywał tajemniczy Austriak, skrywający wielką tajemnicę w woreczku na szyji. Tylko Ci, którzy znali go najlepiej domyślali się, że jest on synem Cesarza...
Boone
Wysłany: Pon 13:36, 06 Sie 2007
Temat postu:
Witaj dagome992
Jest to intrygująca i ciekawa hipoteza. Pytanie tylko czemu Rudolf miałby zniknąć?? Czy chodziło o coś więcej niż jego anty monarchistyczne przekonania??
Sissi bardzo rozpaczała po jego smierci. Myślę że rozpoznałaby swojego syna. Chyba będe musiał sięgnąć po ta pozycję...
dagome992
Wysłany: Pon 10:21, 06 Sie 2007
Temat postu:
Nie jest do końca pewne, czy rzeczywiście Rudolf zginął w Mayerlingu. Jedna z hipotez mówi, że samobójstwo Rudolfa było mistyfikacją. Arcyksiążę w ten sposób miał zniknąć z Wiednia i osiąść w tureckiej wiosce pod Adampolem. Do 1941 roku przebywał tam niejaki Heinrich Albertall, który przez całe życie ukrywał jakąś wielką tajemnicę. Tylko Ci, którzy najlepiej Go znali przypuszczali, że jest synem cesarza Austrii Franciszka Józefa. Czy rzeczywiście był on Rudolfem? Odsyłam do lektury Jerzego Łątki, Oskarżam arcyksięcia Rudolfa, Kraków 1983.
Aurimas
Wysłany: Nie 8:46, 05 Sie 2007
Temat postu:
Wątpie by ich śmierci były ze sobą powiązane. Przykre jest że Franciszek Józef I w taki sposób stracił dwie najbliższe mu postacie... Był moim zdaniem dobrym władcom. Dawał podbitym ludom możliwośc rozwijania własnych tradycji narodowych jak np. Polakom na Galicjii.
Jeanne
Wysłany: Pią 18:51, 03 Sie 2007
Temat postu:
Mnie również, już od paru lat. Chciałam jedynie podać inne hipotezy co do Mayerlingu.
A Mayerling, Sissi, Rudolf inspirują, bo tyle jest tajemnic, niewyjaśnionych faktów, że obrośli w legendę... niestety dość mroczną.
Motyw zabójstwa przez FJ? Pomijając nałogi i zaburzenia psychiczne...
"wspierał - przynajmniej werbalnie - ruchy niepodległościowe Węgrów, spotykał się z socjalistami i stanowił zagrożenie dla całości Imperium (...) Fakt spotykania się z węgierskimi konspiratorami był znany Franciszkowi - Józefowi I chociażby dlatego, że znając nieprzewidywalność swego syna kazał go śledzić swej tajnej policji". (SMN)
Był po prostu niewygodny.
Na koniec dodam, że nie jestem zwolenniczką którejkolwiek z hipotez, choć jedne są mi bliższe, a inne absurdalne. Do tych ostatnich zaliczam "dziwne stosunki" Sissi z Rudolfem.
Kasia
Wysłany: Pią 18:30, 03 Sie 2007
Temat postu:
Czytałam już to. Chyba na Wikipedii. Także to mi jest znane
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin